Czeeeść wszystkim. :* Przepraszam, że tak długo nie dałam pierwszego rozdziału. Ale już daję. ^.^ Mam nadzieję, że wam się spodoba, zostawiajcie opinię w komentarzach. Dziękuję i do kolejnego rozdziału. :*
Szkoła. Każdy musi przez to przejść. W moim wypadku był to bezkresnie ciężki proces. Nigdy nie miałam znajomych. Nie potrafiłam zawierać znajomości. Jeszcze ta wyprowadzka z Polski tutaj, do Norwegii pogorszyła sprawę. Tutaj nie miałam w ogóle znajomych, nie znałam kompletnie nikogo przez dwa lata, nie potrafiłam się otworzyć, nie potrafiłam z nikim rozmawiać. A może po prostu nie chciałam ? Nie wiem. Dzisiaj pierwszy dzień liceum coś musi się wydarzyć. Coś nowego.
- Cześć. Mogę tutaj usiąść ? - trzecia lekcja, chemia. Jakaś ruda dziewczyna prosi o miejsce obok.
- jasne, siadaj. - odpowiadam.
- jestem Majka. - dziewczyna podaje mi rękę. Ma mocny uścisk i przepiękny uśmiech. Od razu rozpoznaję, że jej włosy są farbowane. Ma czystą, jasną cerę, zielonkawe oczy i marchewkowe włosy splecione w warkocz u boku. Jest ubrana w niebieskie, obcisłe spodnie, żółtą bluzkę i czarny sweterek.
- Lilka. Miło mi. - uśmiecham się. Dziewczyna siada i próbuje skupić się na lekcji.
- idziesz na imprezę do Chiyo ? - pyta.
- nie, pewnie nie. - nie lubię jej. Wstrętna, śliczna japonka, okręcająca sobie wszystkich ludzi wokół palca. Bogata ćpunka, chodząca do prywatnej szkoły. Jeszcze bardziej nie lubiłam jej chłopaka - Kacpra. Był chamski, niemiły, przebiegły. Wiedział co robić, by być przywódcą. Kapitan drużyny koszykarskiej. Przystojny, wysportowany. Istny cud. Nie wiem czy ćpał. Mnie to nie obchodziło. Jego życie, jego problem. Byli razem, choć każdy wiedział, że Chiyo go zdradza. Nie wiem w ogóle po co z nią jest.
- dlaczego ? Choć, będzie fajnie. Chiyo to snobka ale robi naprawdę fajne imprezy. - zachęcała mnie.
- nie mam z kim. - przyznałam się.
- ze mną. - uśmiechnęła się. - z Leną i jej chłopakiem Sebastianem, no i jeszcze z paroma innymi chłopakami. Na pewno będą chcieli, żebyś była.
- hym.. jasne. - zgodziłam się.
- będzie świetnie. O dwudziestej u mnie w domu. Do Chiyo zawiezie nas Seba. Mieszkam dwie przecznice od szkoły. Ostatni dom po lewej.
***
- Adam ! - wrzeszczę do mojego brata. Stoję w mojej olbrzymiej garderobie szukając czegoś na imprezę.
Słyszę jak Adam wbiega po schodach i zaraz jest w moim pokoju i już stamtąd pyta:
- co jest ?
Wchodzi do pokoju i staje przy mnie.
- pomóż mi, nie wiem w co się ubrać. - mój brat ma świetny gust.
- idziesz do Chiyo ? - spytał oniemiały.
- poznałam taką Maję.. zaprosiła mnie, idę z jej znajomymi. - odpowiadam.
- to świetnie. Czekaj.. - podszedł do wieszaków naprzeciwko.
- może to ? - zdjął z wieszaka białą sukienkę, którą kupiłam w te wakacje u taty.
Moja mama zmarła w wypadku samochodowym gdy miałam trzynaście lat, czyli cztery lata wcześniej. Mój ojciec wyprowadził się dwa lata po jej śmierci, jak tylko Adam stał się pełnoletni. Nigdy mu tego nie wybaczę. Strupy, które pozostały ze śmierci mamy, otworzyły się na nowo, krwawiąc jeszcze mocniej. Z Norwegii, dokąd nas zabrał po jej śmierci, wyprowadził się do Stambułu. Nie pytał nawet czy chcemy jechać wraz z nim. Z dnia na dzień po prostu wyjechał zostawiając nas samych. Co miesiąc przysyła nam pieniądze, o wiele za dużo niż nam potrzeba. Właśnie dlatego mam tak dużo ubrań, butów i fantastycznych mebli. Ożenił się tam, ma z nią dziecko, lecz wychowują trójkę, bo Abla nie zostawiła swoich dzieci.
- tak, śliczna jest. - poszłam do przebieralni i szybko ją założyłam. Była cała biała, u dołu miała koronkę sięgała mi wpół uda i była bez ramiączek.
- śliczna. Ale troszkę pusto. - skomentował. Poszedł do szafy i wyją z niej krótką, dżinsową bluzę. Zarzuciłam ją na siebie, wyglądałam dobrze. - trzymaj jeszcze to - zapiął mi na szyi srebrny naszyjnik z napisem "forever".
Podeszłam do prawej ściany garderoby, która była cała zapełniona butami. W końcu zdecydowałam się na zwykłe czarne szpilki na platformie. Pokazałam je dla Adama na co on kiwnął głową.
- rozpuść włosy, będą wspaniałe loki. Nie maluj się zbyt mocno, bo wyjdziesz na plastik, jesteś piękna. - i wyszedł.
- dziękuję ! - krzyczę za nim.
Podbiegłam do lustra, rozpuściłam włosy i faktycznie skręciły i się loki z tyłu. Moje blond włosy sięgały mi wpół pleców. Spryskałam je lekko lakierem, nałożyłam szpilki i wyszłam.
Okazało się, że Maja mieszka cztery domy dalej ode mnie, a mimo tego nigdy jej nie poznałam. Zapukałam do drzwi. Otworzyła je starsza kobieta w fartuszku, była niska i tłuściutka, uśmiechała się miło.
- dzień dobry, jestem Lilka. Mogę wejść ? - pytam.
- pani Maja już schodzi. Zaprowadzę panią do salonu, tam pani zaczeka. Jestem gosposią państwa Grzędzińskich. - przedstawiła się.
Poszłam za gosposią przez piękny hol. Roiło się tutaj od zdjęć i różnego rodzaju pamiątek. Wielkimi drzwiami weszłam do olbrzymiego salonu. Pod dużym obrazem całej rodziny, czyli rodziców i Mai, palił się kominek. Zastanawiając się po co się w ogóle pali usiadłam na jednej ze skórzanych kanap i czekałam na Maję. Zeszła po pięciu minutach. Włosy spięła u góry w potężny kok. Miała na sobie obcisłą czerwoną sukienkę z trzy czwartymi rękawami, podobnie jak moja sięgała jej do półowy uda. Umalowała się podobnie jak ja.
- pięknie wyglądasz. - pochwaliła mnie. - zaraz przyjdzie Lena z Sebastianem.
Jak na zawołanie, w oddali zabrzmiał dzwonek do drzwi. Zaraz potem do pokoju weszła blondynka o wielkich szarych oczach, a za nią wysoki przystojny chłopak.
- cześć. - przywitała się Maja, ucałowała Lenę w policzek, z Sebastianem postąpiła podobnie. - to jest Lilka. - wskazała na mnie.
- Lena. - podeszła do mnie dziewczyna i uścisnęła.
- Sebastian. - podał mi rękę i ucałował w policzek. Uśmiechnął się.
- idziemy ? - zachęciła Maja.
- poczekaj, chłopaki za chwilę tu będą. - odezwał się Seba.
- kto ? - zdziwiła się Maja.
- Kacper, Damian, Mateusz, Kuba. - odpowiedziała Lena odrywając się na chwilę od telefonu.
- ahh.. - westchnęła Maja. - no cóż, poczekamy.
Podeszła do baryku i, co dziwne, wyjęła czekoladki. Postawiła je na stoliku obok kanapy i usiadła. Wszyscy poszli w jej ślady.
- skąd jesteś ? - zapytała mnie Lena. - musisz być polką, skoro należysz do polskiej szkoły.
- tak, jestem polką. Mieszkam tutaj od dwóch lat, lecz wcześniej chodziłam do norweskiej szkoły, dopiero w tym roku postanowiłam przenieść się do polskiej szkoły.
- nieźle.. to dobrze, poznałaś nas. - zaśmieliśmy się. Do pokoju weszło trzech chłopaków. Od razu rozpoznałam jednego z nich. Miał kruczoczarne włosy, ciemną karnację i był najwyższy - Kacper.
- cześć wszyscy. - powiedzieli.
- hej. To jest Lilka. - wskazała na mnie Maja.
Podeszli do mnie uśmiechnęli się.
- Damian jestem. - przytulił mnie.
- Kuba. Miło. - postąpił podobnie jak swój poprzednik.
- Mateusz. - również mnie przytulił.
- Kacper, piękna. - ucałował mnie w policzek i posłał łobuzerski uśmiech, usiadł obok mnie. Aż obleciały mnie ciarki, nienawidziłam go, choć nigdy z nim nie rozmawiałam.. ale ze mnie idiotka. Na początku należy poznać człowieka, a ja jedynie na niego patrzyłam.
- nie idę do Chiyo. - powiedział Kacper. Siedział za blisko mnie.
- co ? Czemu ? - zapytała Maja przeżuwając czekoladkę.
- to idiotka, zdradziła mnie. - burknął.
- jak ty nie idziesz to my również. - wzruszyła Lena, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- nie, idźcie. Będzie super. - odrzekł.
- chodźmy na klif. - zabrał głos Seba. - posiedzimy tam trochę, poskaczemy.
- dobry pomysł. - kiwnęliśmy głowami.
- Lili ? - zagadnął Mateusz.
- co tam ? - spytałam.
- pójdziesz ?
- nie chcę wam przeszkadzać. - mruknęłam. - już pójdę. - powoli wstałam uwalniając się od ciepła Kapra.
- ale my chcemy, żebyś poszła. - złapał mnie za rękę Kacper i pociągnął w dół, żebym usiadła.
- właśnie, choć. - uśmiechnął się Damian.
- każdy z nas skacze, a ty już jesteś jedną z nas, chcemy cię. - odezwał się Kuba.
- jesteś siostrą Adama, musisz być z nami. - powiedział Mateusz.
- kotek, nie daj się namawiać. - zaśmiała się Maja.
- popieram. - uśmiechnęła się Lena podnosząc rękę w górę.
- no dobrze. - zaśmiałam się.
- super ! - w przypływie emocji Mateusz pocałował mnie w policzek.
- no ej, ona jest moja ! - śmiał się Kacper.
Zdziwiłam się. Kacper jest bardzo miły, śmieszny i w ogóle. Spodobał mi się.
Wyszliśmy i kierowaliśmy się do pobliskiego lasu. Co raz bardziej żałowałam, że nałożyłam tak wysokie szpilki. Weszliśmy w drzewa i szliśmy do przodu. Weszliśmy na jakąś polankę. Ledwo już szłam, dziewczyny również.
- wziąć cię na barana ? - zapytał Kacper.
- mógłbyś ? - uśmiechnęłam się uroczo.
- wskakuj. - trochę dziwnie było mi wskoczyć na niego w sukience ale nie miałam innego wyjścia.
W pół godziny marszu byliśmy już na klifie.
Kacper mnie puścił.
- co będę z tego miał ? - posłał mi łobuzerski uśmiech.
- no nie wiem.. - zaszczebiotałam.
- buzi ? - dalej się szczerzył.
Schylił się, a ja chciałam mu dać buziaka w policzek, lecz odwrócił głowę i pocałowałam go w usta.
- oszuście ! - zaśmiałam się.
- jestem przebiegły. - śmiał się.
- Kacper ! Tylko rozstałeś się z Chiyo, a już flirtujesz z Lili ! - zaśmiała się Lena znad klifu, wszyscy szykowali się do skoku.
- skończyłem z Chiyo dwa tygodnie temu. - burkną.
Podeszliśmy do klifu. Spojrzałam w dół. Fale przypływały i odbijały się spokojnie od skał. Jednak woda była bardzo nisko. Wszyscy już pozdejmowali ciuchy, stali w samej bieliźnie nad klifem. Poszliśmy z Kacprem w ich ślady.
- to na pewno bezpieczne ? - spytałam co raz bardziej przerażona.
- na pewno, wszyscy skakaliśmy. - odparł Mateusz.
Kacper złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu.
- raz.. dwa.. trzy.. już ! - i skoczyłam.
Poczułam, że latam. Cudowne uczucie. I za parę chwil uderzyłam stopami o wodę. Poczułam zimno, a potem szybko wypłynęłam na powierzchnię. Popłynęłam za wszystkimi do brzegu.
Bardzo fajny rozdział, tylko próbuj więcej opisywać dane miejsca. Ja też tak teraz próbuje robić ;). Masz fajną stylistykę. Bardzo fajny pomysł, podoba mi się :). Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
I tu znowu, ach te dialogi... Także podłączam się do apelu @Amy, więcej opisów by nie zaszkodziło. Bez opisów trudno wyobrazić sobie miejsce akcji :) Ciekawi mnie bardzo po tym rozdziale, kiedy w takim razie miał miejsce prolog... W sumie to zdradziłaś zakończenie już na samym początku. Trochę szkoda, jednak mam nadzieję, że po drodze będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ariana ;)
http://dropofmind.blogspot.com/
Podoba mi się, ale mogłoby być więcej opisów. ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mojego drugiego bloga. http://przedstawicielka-dnia-i-nocy.blogspot.com/
Pozdrawiam :***
Świetne. Widzę,że tak jak ja dajesz dużo dialogów :D
OdpowiedzUsuńAle spoko da się to zmienić. Ja po komentarzach dziewczyn powyżej wzięłam te cenne rady do serca i pracuje nad tym. :)
Czekam na ciąg dalszy!
Pozdrawiam i życzę weny :)
po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Jak na pierwszy rozdział całkiem fajny :) Ogółem czytam opowiadania związane z wampirami i wgl ale muszę stwierdzić że wciągnął mnie ten 1 rozdział. Proszę informuj mnie o każdych kolejnych i oczywiście zapraszam do siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że masz świetny pomysł. Tutaj tylko małe zastrzeżenia: sporo błędów; mogłabyś trochę mniej opisywać kolejne zdarzenia. To był mój błąd w poprzedniej powieści, którą zresztą czytałaś. Po prostu ciągłe wypadki a to idę a to wchodzę a to siedzę, robią się po pewnym czasie lekko nudne. Ale ogólnie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPS . na razie nie kontynuuję "nastoletnie wybory decydują o dorosłym życiu", bo chwilowo nie mam weny na to. Ale zaczęłam tworzyć zbiór opowiadań. Serdecznie zapraszam, wszystkie uwagi zapisz w komentarzach, i mam nadzieję, że się spodoba:) http://escapetofreedom.blogspot.com/ pozdrawiam