niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział VIII

Cześć. :) Jestem bardzo zadowolona, że mam stałych czytelników. Mam nadzieję, że was przybędzie i w ogóle. :) Pozdrówki. :* 

 

 

 "Jest tyle sposobów, by umrzeć, 

a tak mało, by żyć."

Idę pustym korytarzem. Słyszę krzyki, słyszę płacz, słyszę szloch. Widzę ból, mnóstwo krwi. Czuję, że ktoś stoi za mną. Blisko, za blisko. Odwracam się ale nikogo nie ma. Słyszę kolejny jęk. Coś karze mi stąd jak najszybciej wyjść. Zaduch panujący tu nie daje mi oddychać. Jest tu ciemno, bardzo ciemno. Tak bardzo, że widzę tylko dwa metry przed sobą. Zdaje się na instynkt i maszeruję do przodu. Natrafiam na jakieś drzwi, za nimi słyszę najgłośniejsze krzyki. Naciskam klamkę pomimo lęku. Jednak coś nie daje mi iść dalej. W środku panuje ból. Sala tortur. Są tu ludzie, dużo ludzi. Wszyscy płaczą, w oczach jednak mają pustkę. Na ścianach wiszą wszystkie narzędzia do zadawania bólu.

Siadam gwałtownie na łóżku i wycieram oczy. Serce bije mi jak oszalałe, jakby chciało uciec.  Rozglądam się po pokoju. Drzwi balkonowe są otwarte, lekki wiatr porusza beżowymi zasłonami. Jest jeszcze ciemno, patrzę na zegar, który wybija trzecią w nocy.
- kotek, co się dzieje ? - pyta zaspany Kacper. Zupełnie zapomniałam o jego obecności.
- miałam zły sen. - przyznaje.
- chodź do mnie. - mówi. Wtulam się w niego i moje serce od razu się uspokaja. Zamykam oczy i jest dobrze. Oddycham jego powietrzem.

Budzę się trzymając się kurczowo Kacpra. On nie śpi już, uśmiecha się smutno, gdy dostrzega, że wstałam.
- dzień dobry. - uśmiecham się i całuje go lekko w policzek.
Milczy przez dłuższą chwilę. Otwiera usta, a potem je zamka i kręci w zamyśleniu głową.
- musimy iść do lekarza. - mówi w końcu.
- co ? O czym ty mówisz ? - pytam i wyrywam się z jego objęć, spadając z łóżka. Nie reaguje na to, tylko patrzy w sufit. Wstaję obolała i siadam u jego stóp.
- do psychiatry. Kotek, to już nie są żarty, z tobą się coś dzieje. - patrząc w górę mówi mi co myśli.
Frustracja narasta we mnie aż w końcu wstaję z łóżka, biorę w ręce flakon z kwiatami i roztrzaskuje o podłogę. Woda rozlewa się, flakon rozpryskuje się na tysiące szklanych kawałków, biorę jeden z nich i rozcinam sobie nim nadgarstek. Upadam na kolana, rozcinając je kawałkami szkła. Łzy same spływają po moich policzkach. Szlocham i obraz przed moimi oczyma zaczyna się rozmywać, lecz ból i złość są takie same. Wpatruje się w Kacpra, który nadal leży wpatrzony w biały sufit. Odwraca nagle głowę i patrzy na mnie pełnymi gniewu oczyma.
- co ty robisz ?! - wrzeszczy z wyrzutem po czym wstaje i podnosi mnie z ziemi jak jakiś worek, rzuca mnie na łóżko, po czym chodzi w te i wewte po pokoju.
Cała pościel przesiąka krwią.

***

Kacper cały dzień chodził wkurzony. Aż w końcu usiadł przy mnie i pół głosem powiedział:
- jedziemy dzisiaj do Norwegii.
Serce zaczęło we mnie kołatać. Ale jak to ? Jak on może tak po prostu zdecydować za mnie ? Mam tu być jeszcze dwa tygodnie...
Miałam wykrzyczeć wszystkie te myśli mu w twarz. Miałam stawiać opór i miałam wygrać. Miałam zostać. Zamiast tego skinęłam tylko z zamkniętymi oczami głową. Coś znowu było nie tak. Czułam jak woda, którą wypiłam rano podchodzi mi do gardła. Zwymiotowałam.
Kacper szybko podstawia mi pod usta miskę po jego śniadaniu. Parę razy jeszcze ciąga mnie do wymiotów ale nie mam czym już zwracać, przecież nic już nie jem.
Patrzy na mnie wystraszony, nic nie mówi, po prostu patrzy.
- jedziemy. - szepce po chwili i za minutę stoi w drzwiach z walizkami.

Oniemiała ledwie stoję na własnych nogach. Ubrana w szary sweter,  koszule z ćwiekami na kołnierzyku, czarne obcisłe spodnie i czarne trampki z koronką. Włosy jak zawsze mam rozpuszczone, lecz tym razem wyprostowane.
Nie zdążyłam się nawet pożegnać. A może to dobrze ? Sama już nie wiem co jest dobre, a co jest tego przeciwieństwem.
- to dla twojego dobra.. - mówi cicho, sam nie jest tego pewien, widzę to w jego oczach. Uśmiecham się smutno i kiwam głową.
Przed domem stoi taksówka. Wiezie nas na dworzec, a pociągiem jedziemy do Gdańska. Za dwie i pół godziny mamy samolot do Oslo. Siadamy na jednej z  ławeczek i zasypiam na ramieniu Kacpra. Oddycha cicho, spokojnie. Parzy na zegar, moje oczy wtedy się zamykają, a umysł ogarnia ciemność.

- wstawaj, kicia. - mówi, budząc mnie. Przecieram lekko oczy i znów zbiera mi się na wymioty. Kacper w ostatnim momencie podstawia mi pod usta reklamówkę, znowu wymiotuje odrobiną wody.
- przepraszam...
- to nie twoja wina. - pociesza mnie. - dasz radę iść sama ?
- jasne.
Kacper wyrzuca reklamówkę do kosza na śmieci. Maszerujemy powoli do miejsca odlotu i zamykając oczy upadam na podłogę, potworny ból brzucha przeszywa mnie w pół. Podnosi mnie powoli i przechodzimy przez bramki. Karzą mi stać, więc próbuje to zrobić. 
Siadamy na ostatnich fotelach, ja oczywiście przy oknie, Kacper obok. Zamykam powieki, opierając się o jego ramie.

Wychodzę i sprawdzam telefon.
3 NIEODEBRANE POŁĄCZENIA OD TATA.
Zastanawiam się co mógł chcieć. Dzwonię.
Jeden sygnał, drugi, trzeci..
- halo ? - słyszę.
- cześć. Co chciałeś ? - pytam chłodnym tonem.
- cześć córciu. - wstrząsa mną gdy tak do mnie mówi. - kiedy będziesz w Norwegii ?
- jestem w Oslo.
- o, to świetnie, czyli za parę minut będziesz w domu ? - pyta z udawanym entuzjazmem.
- możliwe.
- my też jesteśmy w Oslo. Możemy się u was zatrzymać ?
- jasne. - odpowiadam sarkastycznie.
- w takim razie do zobaczenia.
 Wkładam telefon do prawej kieszeni i uśmiecham się wbrew sobie, jestem w moim drugim domu. Kacper łapie mnie za rękę i całuje w czoło. Idąc na parking taksówek podskakuję radośnie jak małe dziecko. On śmieje się ze mnie i po chwile skaczemy oboje.

Otwieram drzwi i widzę salon. Kacper odkłada wszystkie walizki i podchodzi do mnie, by mnie pocałować. Słyszę dzwonek i wzdycham głęboko. Rodzinka tatusia.



4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy rozdział :) szkoda że musieli już wracać do Oslo. Hmmm odwiedziny tatusia z rodzinką niezły pomysł, życzę weny na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER ROZDZIAŁ!
    ŚWIETNY!!!
    :"D
    +
    HEJ :D
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział ;D
    http://i-anger-pain-hate-and-one-direction.blogspot.com/2013/12/rozdzia-xvii.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :) Wracam z nowym rozdziałem. Zapraszam do czytania. Pojawiły się retrospekcje!
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
    Pozdrawiam ;* i Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie pojawił się nowy rozdział :)
    Zapraszam na mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
    Szczęśliwego Nowego roku ;*
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń